Od pięciu dni znów jesteśmy starsi, bardziej doświadczeni…
W sylwestrową noc zegar wybił nie tylko przyjście Nowego Roku, ale
również przypomniał nam cały miniony…
Przypomniał, że „czas ucieka, wieczność czeka”.
Co dzisiaj mówi nam nasze sumienie? Czy dobrze wykorzystaliśmy dany
przez Pana czas? Ile miejsca w ciągu
ostatniego roku poświęciliśmy Bogu, rodzinie, bliźnim? Czy go nie
zmarnowaliśmy?
Tak wiele czasu poświęcamy rzeczom mało ważnym, nieistotnym. Pędzimy
za ułudą tego świata. Zapominamy o BYCIU
DLA. Dla Boga, dla najbliższych, dla rodziny, dla wspólnoty.
Zaniedbujemy relacje z ludźmi. Mijamy się tylko
rano w łazience lub w drzwiach domu…
Na początku nowego roku wielu z nas robi postanowienia. Czy już
wiemy jakie one konkretnie są w 2020 roku?
Co
chcemy zmienić? Nad czym popracować?
Ludzie tak bardzo potrzebują naszej obecności i bliskości. Ks. Jan
Twardowski prosi nas nawet o pośpiech:
„śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”.
Może warto w końcu sięgnąć po solidną lekturę Pisma Świętego, aby
dowiedzieć się co mówi do nas Bóg?
Czy
jednak ciągle będziemy wyjmowali Biblię z najniższej szuflady tylko
w dniu odwiedzin księdza?
A może w końcu czas na gorliwą modlitwę, która da nam moc i siłę do
przezwyciężenia jakiejś naszej słabości?
A może…
Każdy z nas znajdzie postanowienie, które stanie się wyzwaniem na
2020. Od nas samych zależy, co zrobimy,
co
wybierzemy. Pan dał nam wolną wolę. Dał nam też określony czas, z
którego przyjdzie się nam rozliczyć na końcu
naszego życia.
mz